Telewizja Polska pokazała wczoraj żołnierza niezwyciężonej armii izraelskiej w brawurowej akcji. Ten waleczny potomek Machabeuszy wykazał się niezwykłą odwagą i tradycyjnym żydowskim męstwem w starciu z arabskim wrogiem. Zwinny jak pantera, uzbrojony w broń automatyczną Żyd dopadł arabskiego dwunastolatka z ręką w gipsie, powalił go na ziemię i zaczął go dusić. W sukurs chłopcu przyszły jednak palestyńskie kobiety próbując odciągnąć napastnika od wzywającej pomocy ofiary. Nie pomogło szkolenie z kravmagi, kobiety uzyskały przewagę i bitny Izraelita musiał salwować się wezwaniem kolegów. Kiedy wsparcie nadeszło, bohater opisywanej akcji na pożegnanie potraktował Palestynki granatem gazowym. W sumie ludzki pan, przecież mógł je wszystkie wystrzelać, a zadowolił się tylko połowicznym skatowaniem wyrostka. Mamy więc przykład nie tylko tradycyjnej żydowskiej waleczności, ale też szlachetności, by nie powiedzieć wielkoduszności na polu walki.
